Zarobki wynoszące ponad 6 tys. zł netto miesięcznie otrzymuje 13 proc. mężczyzn i dwa razy mniej kobiet (zaledwie 6 proc.). Kiedy odwrócimy skalę i spojrzymy na pensje, które nie przekraczają 3 tys. zł netto miesięcznie, może na nie liczyć niemal co trzecia kobieta i co piąty mężczyzna. Kobiety również gorzej oceniają swoją sytuację na rynku pracy. Jako dobrą lub bardzo dobrą widzi ją 48 proc. pań i 56 proc. panów. Kobiety mają też większy problem z proszeniem o podwyżkę. Taki plan w tym roku ma co trzecia w porównaniu do 42 proc. mężczyzn.
Kiedy myślimy o sytuacji kobiet i mężczyzn na rynku pracy to coraz częściej wydaje się, że różnice się zacierają i nie ma powodów, żeby twierdzić, że któraś strona ma gorzej. I w wielu zawodach czy branżach tak właśnie jest. Nadal jednak widać różnice w danych makroekonomicznych, które wskazują, że sytuacja kobiet jest jednak słabsza. Wskaźnik aktywności zawodowej GUS osób w wieku produkcyjnym w pierwszym kwartale 2022 roku pokazuje, że 83,5 proc. mężczyzn było aktywnych zawodowo, w porównaniu do 76 proc. kobiet. GUS podaje również, że w październiku 2020 roku luka płacowa między kobietami, a mężczyznami, utrzymywała się na wysokim poziomie. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto mężczyzn było wyższe o 14,7 proc. od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto kobiet.
Kobiety mniej zarabiają…
Z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że zarobki poniżej 3 tys. zł netto miesięcznie otrzymuje 32 proc. kobiet, w porównaniu do co piątego mężczyzny (22 proc.). Kobiety częściej też niż mężczyźni mogą liczyć na wynagrodzenia od 3 do 4 tys. zł netto miesięcznie – odpowiednio 27 proc. i 23 proc.
Jeśli spojrzymy na wyższe wynagrodzenia, widać przewagę mężczyzn. Na płace od 4 do 5 tys. może liczyć więcej panów (11 proc. kobiet vs. 17 proc. mężczyzn), a rozkład wynagrodzeń przekraczających 6 tys. zł netto miesięcznie również wskazuje na przewagę mężczyzn. Łącznie 13 proc. panów w porównaniu do zaledwie 6 proc. kobiet otrzymuje takie pensje. W najwyższym pułapie zarobków powyżej 10 tys. zł miesięcznie mamy 3 proc. mężczyzn i zaledwie 1 proc. kobiet. To pochodna tego, że jak wynika z raportu CFA Institute, na koniec 2019 roku w 140 największych polskich spółkach giełdowych w skład zarządu i rady nadzorczej wchodziło ok. 11 osób, z czego płci żeńskiej była tylko 1 lub 2 osoby. Natomiast z raportu Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce „Kobiety w biznesie 2020” wynika, że funkcję prezesa pełni w firmach 88,7 tys. kobiet i aż 167,6 tys. mężczyzn. Kobiety stanowią zatem 34,6 proc. wszystkich prezesów.
Jednym z powodów różnic w zarobkach jest większa pewność siebie mężczyzn i łatwość w wycenianiu swojej pracy. Spójrzmy na proces rekrutacji. Jedną z najbardziej rozpowszechnionych praktyk biznesowych jest to, że pracownicy przychodzą z propozycją konkretnego wynagrodzenia brutto lub netto, które jest charakterystyczne dla branży lub stanowiska, na które aplikują. Kobiety często na tym etapie mają niższe oczekiwania finansowe niż mężczyźni. Z tego natomiast wynika późniejsza dysproporcja, która uwidacznia się w badaniach – mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service.
… i gorzej oceniają swoją sytuację zawodową
Kobiety nie tylko zarabiają mniej niż mężczyźni, ale też gorzej oceniają swoją sytuację zawodową. Z Barometru Personnel Service wynika, że 48 proc. pań mówi, że dobrze lub bardzo dobrze ocenia swoją sytuację na rynku pracy. Tego samego zdania jest 56 proc. mężczyzn. Ta pewność siebie ma też przełożenie na faktyczne działania. Pracownicy, którzy mierzą się z inflacją, planują pójść w tym roku do swojego pracodawcy po podwyżkę. Rozmowę na ten temat przeprowadzi 42 proc. mężczyzn w porównaniu do zaledwie co trzeciej kobiety.
Źródło: Personnel Service