Zakup samochodu niewątpliwie należy do jednych z bardziej emocjonujących momentów w życiu każdego kierowcy. Nie ma w tym nic dziwnego, przecież każdy nowy nabytek powinien cieszyć i służyć właścicielowi. Niestety, na rynku pełno jest „okazyjnych ogłoszeń” z „idealnymi” autami, które poddane weryfikacji i fachowemu oku, okazują się być pułapką. Podpowiadamy, jak możesz sprawdzić auto przed zakupem i nie dać się oszukać sprzedawcy.
Przede wszystkim, eliminuj podejrzane ogłoszenia już na starcie
Niestety, wiele ogłoszeń to czysta gra niedopowiedzeń – nie zapytasz sam, to się nie dowiesz. Często jest też w nich sporo nieprawdy. Wartościowe ogłoszenie zawiera przynajmniej podstawowe parametry samochodu, krótki opis z bieżącymi usterkami i mankamentami auta, wszystkie istotne wzmianki z historii auta, ocenę stanu podstawowych elementów auta oraz zdjęcia. Posiadając takie informacje, będziesz w stanie wstępnie stwierdzić, czy dany pojazd jest godny uwagi. Jeżeli w ogłoszeniu znajdziesz też numer VIN, możesz mieć pewność, że informacje w nim zawarte są prawdziwe. Jeżeli go nie ma, koniecznie poproś o niego sprzedającego. Numer VIN jest bardzo istotny, nawet bardziej niż sam opis ogłoszenia, ponieważ z jego pomocą sprawdzisz historię pojazdu na takich stronach, jak carVertical. Dzięki temu narzędziu, będziesz w stanie wygenerować raport z historią auta i sprawdzić, czy sprzedający mówi prawdę odnośnie bezwypadkowości, legalności oraz wielu innych aspektów dotyczących samochodu. Raport pozwoli Ci nie tylko na weryfikację auta i sprzedającego, ale również zaoszczędzisz dzięki niemu czas oraz pieniądze związane z oględzinami.
Znalazłeś odpowiedni samochód i znasz już jego historię z raportu – co dalej?
Gdy zdecydujesz się na oględziny konkretnego auta, poproś sprzedającego, by go nie odpalał samochodu danego dnia. Dzięki temu sprawdzisz, jak radzi sobie z rozruchem – szczególnie zimą, przy niższych temperaturach. Auto warto osłuchać na zimnym silniku i po rozgrzaniu, na wolnych i nieco wyższych obrotach – by sprawdzić, czy nie wydaje niepokojących stuków. Przed odpaleniem warto zwrócić uwagę na poziomy płynów eksploatacyjnych. Trzeba spojrzeć też na spaliny – czy auto nie dymi na czarno lub niebiesko po dodaniu gazu. Takie wyraźne zadymienie może oznaczać problemy z dawkowaniem paliwa lub pobieraniem oleju przez silnik. Pod maską warto poszukać wycieków i zapoceń silnika. Rozejrzyj się też za śladami napraw blacharsko-lakierniczych lub mechanicznych. Aby zweryfikować stan lakieru, auto powinno być umyte i suche. Dobrze, jeżeli będziesz dysponował miernikiem lakieru – możesz go wypożyczyć na doby lub kupić. Popatrz na wszystkie spasowania elementów, na śruby przy zawiasach od drzwi lub maski i klapy bagażnika – czy są w kolorze nadwozia lub czy noszą ślady odkręcania. Koniecznie sprawdź funkcjonowanie wyposażenia przed jazdą, by lepiej wsłuchać się w pracę silnika i skrzyni biegów oraz zawieszenia, a nie w grające radio i szum klimatyzacji. Wszelkie stuki, znoszenia auta na którąś ze stron przy mocniejszym hamowaniu lub przyśpieszaniu oraz bicie w kierownicy, mogą oznaczać konieczność naprawy zawieszenia lub co najmniej konieczność wyważenia kół. Poziom zniszczenia wnętrza, może świadczyć o wartości przebiegu i sposobie użytkowania – u każdego producenta wygląda to inaczej. Śladów ewentualnej naprawy blacharskiej możesz poszukać też w kabinie pod obiciem podłogi, tylnimi fotelami i w miejscu koła zapasowego. Na oględziny najlepiej zabierz znajomego mechanika – możliwe, że będzie dysponował miernikiem i komputerem, a to już wiele. Jeżeli nie znasz nikogo, kto pomoże Ci nawet za opłatą, rozważ udanie się na stację kontroli lub do najbliższego ASO. Uczciwy sprzedający nie będzie miał nic przeciwko. Nikt nie wątpi w Twoje umiejętności – pamiętaj, że zawsze co dwie głowy, to nie jedna, dlatego warto zabrać kogoś, kto chociaż trochę zna się na rzeczy.
O czym warto jeszcze pamiętać?
Postaraj się podejść do kupna i każdych oględzin bez emocji. Nie daj się złapać na to, że sprzedający mówi o dużym zainteresowaniu autem na rynku – okazje trafiają się co chwilę. Określ konkretny model i parametry lub kwotę, którą chcesz wydać na zakup – spędzisz dzięki temu mniej czasu na szukaniu. Pamiętaj, że nawet jeżeli sprzedający zapewni Cię o dokonaniu wymian okresowych, płynów, filtrów lub rozrządu, to powinien mieć to udokumentowane rachunkiem z warsztatu na konkretny pojazd oznaczony numerem VIN. Jeżeli tego nie ma, może okazać się, że Cię oszukał. Jest to istotne, ponieważ zaniedbane czynności w tym zakresie mogą skutkować poważnymi awariami. Czasami lepiej kupić tańszy samochód i samodzielnie dokonać wymian niż zakupić taki po rzekomych czynnościach serwisowych i jeździć na tykającej bombie. Jeżeli takie czynności były wykonywane w ASO, powinieneś znaleźć po nich ślad w raporcie z takich stron, jak myfreevin.com. Taki raport może uchronić Cię przed złym zakupem. Jeżeli sprzedający nie chce udostępnić Ci numeru VIN, możesz przypuszczać, że jego pojazd ma nieciekawą historię.