Z danych Eurostatu wynika, że sierpień jest najbardziej obleganym miesiącem wakacyjnym w Polsce. W zeszłym roku w sierpniu w hotelach zatrzymało się ponad 6 mln osób, podczas gdy w lipcu 5,3 mln, a we wrześniu 4,5 mln. Największy sezon dzisiaj ruszył, a to oznacza szansę na znalezienie pracy. Sporo młodych już podjęło zatrudnienie wakacyjne, ale są też tacy, którzy nadal poszukują. Warto się do tego odpowiednio przygotować, żeby nie dać się oszukać. Od czego zacząć? Eksperci Personnel Service wskazują, że kluczowe jest m.in. sprawdzenie pracodawcy i dopilnowanie kwestii umowy. Haczyków jest jednak więcej.
W tym roku po raz pierwszy od wybuchu pandemii ruszyły prace sezonowe bez większych ograniczeń. Oferty pojawiały się w rolnictwie, ogrodnictwie, turystyce, gastronomii, hotelarstwie, budownictwie czy magazynach. Pracodawcy nie mogą narzekać na brak rąk do pracy. Poza młodymi osobami, które chcą sobie dorobić przed startem roku akademickiego do Polski napłynęli uchodźcy. Jak wiemy z danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej już 358 tys. osób znalazło pracę z 661 tys. w wieku produkcyjnym. Stąd w tym roku po raz pierwszy m.in. hotele nie narzekają na deficyt kadrowy. Sezon jeszcze się nie skończył, wielu pracodawców nadal szuka ludzi do pracy – mówi Krzysztof Inglot, Prezes Zarządu Personnel Service S.A.
Sierpień to najbardziej gorący miesiąc wakacyjny i to w całej Unii Europejskiej. Z najnowszych danych Eurostatu podsumowujących 2021 rok wynika, że aż 24 proc. wszystkich noclegów w hotelach z całego roku przypada właśnie na sierpień, podczas gdy na kwiecień i maj zaledwie 3 proc. Co ważne, Eurostat podaje, że dane z 2021 roku zbliżył się do wzorców sprzed pandemii z 2019 roku.
W Polsce w sierpniu 2021 roku z hoteli korzystało 6 mln osób, podczas gdy w lipcu 5,3 mln, w czerwcu 3,2 mln, a we wrześniu 4,5 mln. Można założyć, że dużo obłożenie hoteli w sierpniu będzie też dotyczyło tego roku, co oznacza, że rośnie szansa na znalezienie pracy i niezły zarobek dla młodych osób, które mogą liczyć na stawki przekraczające nawet 20-25 zł netto za godzinę, np. pracując jako instruktor, ratownik czy niania na wakacje. Trzeba jednak pamiętać o kilku zasadach szukając pracy.
Krok 1. Sprawdzenie pracodawcy
Kiedy już siadamy do wysyłania wcześniej przygotowanego przez nas CV, warto wczytywać się dokładnie w ofertę pracy. Poza weryfikacją czy nasze umiejętności pasują do oczekiwań pracodawcy, warto też przyjrzeć się uważnie z jaką firmą mamy do czynienia. Proste wpisanie nazwy w Google i weryfikacja opinii pozwoli nam się zorientować czy jest sens aplikować na daną ofertę. Kiedy korzystamy z ogłoszeń publikowanych w mediach społecznościowych można też zapytać czy ktoś miał doświadczenia pracy w danym miejscu. Opinia z pierwszej ręki zawsze będzie najbardziej wartościowa.
Krok 2. Przygotowanie do rozmowy o pracę
Kolejnym krokiem po złożeniu aplikacji na dane stanowisko pracy, jest umówienie się na rozmowę kwalifikacyjną, która teraz ma wiele form: może odbyć się osobiście, przez telefon, na Skypie czy innym komunikatorze internetowym. Tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia. Do każdej formy warto się odpowiednio przygotować i mieć ułożone pytania, na które chcemy poznać odpowiedzi.
Rozmowa kwalifikacyjna to kolejny etap, po weryfikacji opinii w internecie, na którym jesteśmy w stanie zorientować się czy mamy do czynienia z uczciwym pracodawcą. Warto zapytać m.in. o wymiar czasu pracy, przerwy w ciągu dnia, oferowaną stawkę godzinową, formę umowy o pracę czy obowiązujące zasady BHP. Rekruterzy podczas spotkań dowiadują się o nas wielu rzeczy, ale my też mamy prawo świadomie wybrać firmę, z którą chcemy się związać.
Rozmowa kwalifikacyjna, jak sama nazwa wskazuje jest rozmową. Sami odpowiadamy na pytania, ale też możemy je zadawać. Zwłaszcza, że taka postawa jest bardzo pozytywnie odbierana przez pracodawców. Ktoś, kto interesuje się tym, co będzie robił i warunkami pracy, od razu punktuje. Tacy kandydujący są postrzegani jako osoby zaangażowane, które wiedzą czego szukają – mówi Krzysztof Inglot z Personnel Service.
Krok 3. Umowa z pracodawcą
Przed rozpoczęciem pracy musimy podpisać z pracodawcą umowę. Najczęściej w przypadku prac sezonowych jest to umowa zlecenie, jednak zdarzają się też umowy na czas określony. Taki dokument jasno określa stawkę godzinową, wymiar czasu pracy i zawiera opis stanowiska. To też dla nas podstawa dochodzenia swoich praw.
Okres prac sezonowych bywa wykorzystywany przez pracodawców do rozliczania się „pod stołem”. I choć niektórych kusi wizja wyższych zarobków, warto pamiętać o zagrożeniach. Bez umowy nie będziemy mogli dochodzić swoich praw, gdy pracodawca nie będzie chciał nam zapłacić, nie skorzystamy też z ubezpieczenia, gdy przy pracy zdarzy się nam wypadek. To bardzo istotne kwestie – wskazuje Krzysztof Inglot.
Krok 4. Sprawdzenie BHP w miejscu pracy
Pracodawca, który oferuje nam pracę sezonową powinien zadbać o jej warunki. Szkodliwych czynników może być kilka. Jeżeli zostaliśmy zatrudnieni na budowie powinniśmy zwrócić uwagę m.in.. na hałas, który nie powinien przekraczać 85 decybeli. Najczęściej jednak w pracach sezonowych doskwierają pracownikom wysokie temperatury. Zgodnie z zasadami BHP pracodawca ma obowiązek zapewnić nam nieodpłatne zimne napoje, gdy temperatura pracy wykonywanej na zewnątrz przekracza 25 stopni. Dodatkowo, firma może zdecydować się m.in. na zamontowanie klimatyzacji, zapewnienie dodatkowych przerw czy skrócenie czasu pracy. Kiedy nie mamy pewności, czy firma, w której pracujemy stosuje się do zasad BHP, można zadzwonić do Państwowej Inspekcji Pracy i upewnić się co do swoich praw.
Źródło: Personnel Service