Automatyzacja już teraz ma ogromny, a w przyszłości będzie miała jeszcze większy, wpływ na rynek pracy. Rewolucją będzie szerokie wykorzystanie AI. Eksperci od sztucznej inteligencji z Uniwersytetu w Oxfordzie twierdzą, że za 10 lat średnio 39 proc. domowych prac zostanie zautomatyzowane. Przyspieszającą automatyzację dostrzegają też polscy pracownicy. 27 proc. osób dostrzegło zmiany w tym zakresie w ciągu ostatnich dwóch lat. Na razie jednak nie znamy zbyt wiele osób, którym robot zabrał pracę. Z taką sytuacją spotkało się 13 proc. Polaków.
Nie ma wątpliwości, że automatyzacja i sztuczna inteligencja zmienią rynek pracy. Przypomnę, że według ostatniego raportu World Economic Forum automatyzacja ma zabrać nawet 85 mln miejsc pracy. Natomiast analiza Pearson pokazuje, że w przyszłości zniknie 20 proc. zawodów. Chodzi m.in. o pracowników administracji i sprzedawców, w tym głównie kasjerów. W przypadku 10 proc. specjalizacji, np. w ochronie zdrowia czy edukacji, ofert pracy będzie więcej. Niepewny jest los 7 na 10 pracowników, bo choć będą potrzebni, ich zawód mocno się zmieni. I to jest właśnie kluczowe, pracownicy muszą się przygotować na to, że ich profesje ulegną zmianie. Taka perspektywa wymaga ciągłego zdobywania przez nich nowych umiejętności – mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service.
Automatyzacja przyspiesza w domu
Z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service (październik 2022), wynika, że 27 proc. pracowników dostrzega, że w ich branży automatyzacja przyspieszyła. W poprzedniej edycji badania (luty 2022 rok), 16 proc. osób wskazywało na takie zjawisko, co oznacza wzrost o aż 11 pp. Na zjawisko przyspieszającej automatyzacji wskazują też eksperci z Japonii i Wielkiej Brytanii, którzy zakładają, że już za 10 lat zmieni się m.in. to, w jaki sposób wykonujemy nasze obowiązki domowe. Aktualnie w Wielkiej Brytanii osoby w wieku od 15 do 64 lat spędzają aż ok. 43 proc. czasu na wykonywanie obowiązków domowych – gotowanie, sprzątanie, opieka nad dziećmi czy osobami starszymi. To się jednak zmieni.
Badacze sztucznej inteligencji pochodzący z Japonii i Wielkiej Brytanii, pracujący na Uniwersytecie w Oxfordzie, wskazali, że w ciągu najbliższej dekady sztuczna inteligencja przejmie 39 proc. obowiązków domowych. Najłatwiejsze do zautomatyzowania mają być zakupy warzyw i owoców (59 proc.), a najtrudniejsze – fizyczna opieka nad dziećmi (21 proc.).
Sztuczna inteligencja zabiera pracę
Skoro sztuczna inteligencja pomoże nawet z obowiązkami domowymi to tym bardziej zmieni obraz rynku pracy, gdzie człowiek będzie mógł się skupić na bardziej kreatywnych zadaniach. Jeżeli ktoś nie jest gotowy zmienić pracę na taką, której nie da się zastąpić robotem, jego pozycja jest zagrożona. Do zwolnień w związku z przyspieszającą automatyzacją dochodzi już teraz. Z raportu wynika, że na razie tylko 13 proc. osób zna kogoś, kto w ciągu ostatniego roku w wyniku wdrożonej automatyzacji w firmie stracił pracę. To o 5 pp. mniej niż w poprzedniej edycji badania. Z takim doświadczeniem częściej mają do czynienia osoby z podstawowym wykształceniem – 19 proc. vs. 11 proc. osób z wyższym wykształceniem. Nadal jednak 77 proc. osób nie zetknęło się z taką sytuacją.
Często mówi się o tym, że na automatyzację najbardziej narażone są osoby o niskich i średnich kompetencjach i ciężko tę tezę obalić. Oczywiście to nie oznacza, że ci pracownicy nie będą potrzebni, ale przyspieszająca automatyzacja powinna być dla nich impulsem do zdobywania nowej wiedzy i kompetencji. Na szczęście, przynajmniej w sferze deklaracji, tak się dzieje. Już połowa osób wskazuje, że planuje zdobywać nowe umiejętności, a tylko 27 proc. nie ma takiego zamiaru. Warto zwrócić uwagę, że w poprzedniej edycji badania chęć zdobywania nowej wiedzy deklarowało 44 proc. osób, a 30 proc. nie miało takiego zamiaru. Widać zatem, że świadomość pracowników rośnie – podsumowuje Krzysztof Inglot.
Źródło: Personnel Service